Kiedy w środę Rosjanie zaprezentowali długo oczekiwany, fatalny raport na temat katastrofy prezydenckiego samolotu w Smoleńsku premier Donald Tusk szusował na nartach we Włoskich Dolomitach.W czwartek zaniepokojony sygnałami z kraju wrócił na moment żeby się naradzić w gronie współpracowników. Dopiero w piątek mógł wreszcie wrócić do Włoch.
Ufff. Znów wszystko w porządku.
Jak skomentował to Jan Pietrzak: Premier musi czasami pojeździć na nartach, żeby odpocząć od ciągłej gry w piłkę...
OdpowiedzUsuń